Nendoroid Madoka Kaname Maiko ver. od Good Smile Company

Czas na kolejną recenzję z cyklu Madokowych Sobót. Tym razem nie manga ani przywieszka, lecz znowu figurka. Za to jaka! Za opóźnienia można obwinić, dość intensywne święta. Mieszkanie samo się nie wysprzątało, ciasta same się nie upiekły, stoły same się nie nakryły, jedzenie samo się nie zrobiło. To tak pokrótce mogłabym podsumować. A na wieczór, po skończonym dniu, padałam na twarz i nie byłam w stanie nawet skleić jakiegoś sensownego zdania. Mam nadzieje, że Wy za to wypoczęliście i macie trochę energii na przeczytanie tej recenzji. Zapraszam do czytania.


W okolicach czerwca tego roku, angielski oddział GSC zamieścił wpis na Facebooku, przedstawiający rozpikselowane zapowiedzi ekskluzywnych figurek, które będzie można nabyć na Anime Expo, później Japan Expo i CCG Expo. Po jednej sylwetce, było widać, że to Miku, za to druga była dla mnie tajemnicą. Pamiętam, jak sprawdzałam wydarzenia na tsuki-board  z Triestu i wtedy okazało się, że drugą figurką była Madoka Kaname, w stroju maiko. Od razu przypadła mi do gustu.


Oczywiście ją i Miku, można było nabyć już na początku lipca, na wyżej wspomnianych przeze mnie eventach, ale raczej nie mieszkam w Stanach ani Chinach a do Paryża mam nieco daleko. Dlatego Good Smile Company wpadło na pomysł możliwości zamówienia ich późnie,j przez ich stronę internetową. Z tej możliwości także skorzystałam. Tutaj ogromne podziękowania dla Agon, za hostowanie przesyłki!


Po kilku perypetiach, Madoka trafiła w moje ręce już w listopadzie. Dlaczego właśnie Madoka a nie Miku?
Miku Hatsune jest postacią o wiele bardziej popularną, niż różowo włosa czarodziejka, to nie podlega dyskusji. Jednak odnoszę wrażenie, że GSC poszło na łatwiznę. Poza, wymienne dłonie oraz dodatki, były łudząco podobne do wersji w yukacie, sprzed roku.



Natomiast Madoka, była zupełnie inną historią. W zestawie dostajemy trzy buzie: radośnie uśmiechającą się, patrzącą się lekko na bok oraz z przymkniętymi oczami ze spokojnym wyrazem twarzy. Mamy możliwość posadzenia, poprzez dołączenie dodatkowej części, dwa dodatkowe rękawki (do trzymania parasola lub grief boxu) oraz przedłużenie ramion do zrobienia pokłonu. Do dyspozycji poza standardowymi otwartymi dłońmi, mamy sześć wymiennych dłoni (w tym jedną trzymającą grief box, jedną do trzymania parasola, dwie zamknięte pięści oraz dwie otwarte dłonie do pokłonu), złożony parasol oraz jego rozłożoną wersję. Jak widzicie, trochę tego jest, dlatego jej opakowanie jest nieco większe niż dla standardowych nendoroidów.




 Skoro jesteśmy przy opakowaniu, to należy wspomnieć, że wraz z przekroczeniem 300 numeru, GSC zdecydowało się, odświeżyć szatę  graficzną ich pudełek na nendoroidy. Zamiast powielonego wzoru, charakterystycznego dla serii na całym opakowaniu oraz łukiem na środku pudełka, otrzymujemy higieniczną biel, kolor pasujący do postaci, który używany jest przy numerze, tytule serii itp oraz wycięcia po bokach pudełka w postaci kół (kiedyś były prostokąty, zaokrąglone prostokąty lub ich w ogóle nie było).



 To nie ostatnie zmiany idące za przekroczeniem magicznej liczby. Największą zmianą, był nowy sposób wymiany twarzy. Każda osoba, która posiada chociaż jednego nendoroida, wie, jak delikatne są bolce od GSC. Niby trwałe, ale źle je tylko napręż i wszystko leci w drobny mak. Wyjęcie potem takiego bolca, graniczy niemalże z cudem. Aby oszczędzić nam dalszych kłopotów, wymienne twarze pozbawione są swoich własnych bolców, za to można je dopasować do osobnej części z bolcem, która łączy tył głowy i buźkę, kształtem przypominającą przekrojoną dawną twarzyczkę. Dzięki temu rozwiązaniu, nie musimy już pozbawiać naszej figurki głowy, tylko po to, by zmienić jej buzię.


Kiedy nasz staw nas zawiedzie, możemy wymienić go na nowy, który zapasowo znajduje się w zestawie i po problemie.



Przejdźmy do zalet figurki. Jest dość dobrze wykonana, nadruk kimona jest poprawnie naniesiony. Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam jak dokładnie odwzorowali jej tradycyjne ubranie w takiej skali. Jej twarze są takie jak na zdjęciach promocyjnych i można niemalże bez problemu odwzorować wszystkie pozy z pudełka. Niemalże.







Jej dłoń przeznaczona do trzymania parasola, ma zbyt ciasny otwór. Złożony parasol jakoś może i wchodzi, za to, żeby zamontować jej jego otwartą wersję, zajęło mi to trochę czasu. Z kilku powodów. Po pierwsze, rączka, jak i reszta parasola, wydaje się być wykonana z ABSu. Delikatnego, lekkiego plastiku. Nie jest on na tyle plastyczny jak PVC. Więc kiedy przyszło mi włożyć go w jej dłoń po raz pierwszy, realnie bałam się, że mi pęknie. Dopiero po kilku próbach ‘wkręcania’ rączki parasola w dłoń Madoki, dziura rozrobiła się i nie muszę już używać siły.



Problem miałam z przedłużaczami ramion. Bolce, które montuje się do tułowia, są dosyć luźne i łatwo można je wymienić na inne. Gorzej się miewa druga strona. Dziurki rękawów są chyba za płytkie na nie i dość trudno puszczają. To samo zdarzyło mi się z wymiennymi dłońmi. Większość z nich, nie chciała mi wejść. Jednak po kilku próbach, dziurki się rozrobiły i chodzą jak należy. Co ciekawe, z dłonią od grief boxa nigdy nie miałam problemu.



Tak wspominam o tym grief boxie, a do tej pory nie wyjaśniłam co to, tak naprawdę jest. Grief box, był pudełkiem pełnym wiedźmowych dobroci z Madoki. Dostać go można było na Comikecie oraz w niektórych sklepach internetowych. W skład pudełka wchodziła między innymi torebka, przypinki, podkładki pod szklanki i nalepki typu post-it. Nie mam pojęcia dlaczego postanowili dać Madoce jego figurową wersję do trzymania, skoro wyszła rok po jego premierze, ale cóż. Marketing. To zdecydowanie nie moja działka.


O podstawce rozpisywać się nie muszę, bo jest taka sama jak u wszystkich nowych nendoroidów.







Kilka ciekawostek: jest piątym nendoroidem w yukacie/kimonie, co czyni ją interesującą pozycja dla kolekcjonerów. Jest trzecim nendoroidem, który ma tradycyjny, japoński parasol. Jest także drugim nendoroidem z tradycyjnymi japońskimi ozdobami we włosach.





Ponieważ wszystkie te cechy dzieli z zimową Miku z roku 2013, postanowiłam, że będzie zdobić moje biurko, siedząc właśnie przy niej. Musicie przyznać, że wyglądają niemal jak siostry.


Na zakończenie mogę dodać, że ten nendoroid, jest jednym z moich faworytów. Możecie mi mówić, że jest brzydka, ma derpiastą twarz czy, że na chanach się z niej zbijają, a ja wciąż będę ją kochać~

Profesjonalna sesja zdjęciowa
Tym razem w sesji zdjęciowej towarzyszyła mi Wotson, która dzielnie odganiała ciekawskie kaczki. Za pomoc jak i towarzystwo, bardzo jej dziękuję~! m(_ _)m Zachęcam również do śledzenia jej nowo otwartego bloga~!







Informacje o produkcie:

Postać: Madoka Kaname
Seria: Puella Magi Madoka Magica
Wersja: Maiko
Producent: Good Smile Company
Typ figurki: Nendoroid
Numer modelu: 332
Zakupione na: Good Smile Online Shop przez Agon
Cena: 3800 jenów, ja zapłaciłam około 180 zł za nią + wysyłkę do mnie + vat
Data wydania: 04.07.2013, 11.07.2013 i 29.10.2013


Oceny:
Rzeźba: 9/10
Malowanie: 9/10
Podstawka: 8/10
Dodatki: 10/10
Radocha: 10/10

OMAKE:



Ja, Lelouch vi Britania rozkazuje Ci...

... abyś zabrał mnie z dala od tych bestii.

22 komentarze:

  1. Fotki w plenerze ekstra <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna <3
    Zakochałam się w niej.
    Śliczne zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem w niej zakochana. <3
      Dziękuję~! Może w następnych recenzjach pobawię się nieco lustrzanką~

      Usuń
  3. Madoka i Snow Miku świetnie do siebie pasują. Tak teraz sobie uświadomiłem, że nendoroidy w yukatach fajnie wyglądają i trochę żałuję, że nie kupiłem Miku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem można ją znaleźć na Amiami w dziale używanych. Ale ceny są nieco kosmiczne... Na pewno jeszcze jakiegoś nendka w kimonie wydadzą, który Ci się spodoba. ;3

      Usuń
  4. Co jak co, ale zarówno zimowa Miku jak i Madoka to chyba dwa najfajniejsze nendosy z 2013 roku. <3 Mam słabość do kimonek a jeszcze większą do japońskich parasoli, więc ilekroć widzę jakieś zdjęcia z tymi dwoma pannami od razu ślinię się do monitora i tak też było podczas czytania tej recenzji. Dobrze, że mimo problemów, z niektórymi częściami wszystko się jakoś wyrobiło, zawsze gorzej jest kiedy jakiś otworek jest za duży na dany element nendoroida. T.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, jakoś nie umiem znaleźć lepszych kandydatów na te miejsca. xD
      Japońskie parasole są mega... Chciałabym mieć taki prawdziwy u siebie. :3 I prawda, wolę chyba coś rozrobić niż 'zmniejszać' kropelką... brrr.

      Usuń
  5. Wow, chyba pierwszy raz czytam twoją recenzję figurki, w której jest tyle pochlebnych uwag :D. Szczerze mówiąc, za bardzo się na figurkach nie znam, dlatego jak czytam twoje notki to zawsze zachwycam się twoim "fachowym" słownictwem :D. A co do samej Madoki - jest urocza, sama bym taką chciała na biurku ♥.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, trafiła mi się taka jakaś miła, to czemu by nie schlebiać? :D
      Czy ja wiem czy takim fachowym słownictwem się posługuje, staram się być rzetelna. :3
      Nie dziwie Ci się, mnie od razu kupiła. Polecam trzymać ją siedzącą z parasolką. +50 do wdzięku

      Usuń
  6. >Kaczki
    Aż mi się przypomniało, jak Luka mnie prosiła, żebym zabrał kiedyś swoje Gundamy do parku i spróbował je na kaczce posadzić xD. Powiem szczerze, że mnie realnie taki pomysł kusi trochę, ale podejrzewam że kaczka spierniczy, zanim na niej nawet jakiegokolwiek mecha usadowię

    Nendo to nie moja bajka raczej (wolę, że tak powiem, większe wersje postaci trochu) ale muszę przyznać że Madoka wygląda całkiem ładnie.

    Kurde, sam bym chętnie trochu w plenerze pofotografował znowu, ale nie wiem czy pogoda się nadawać będzie. Obawiam się że może być trochu za wilgotno, żebym z Mami się do parku obecnie wybierał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaczki podchodzą blisko jak są głodne. Wątpię, żeby chciały, żeby ktokolwiek coś na nich stawiał. XD Pewnie by przewróciły, podziobały i obsrały. :C Dlatego podczas robienia zdjęć, starałyśmy się, żeby ptaszki nie podchodziły za blisko... Ale pomysł z Gundamem na kaczce epicki! Co dopiero byłoby na łabędziu...

      Też tak mówiłam, zobacz jak skończyłam. XD I nadal ich nie lubię.

      Wilgoć raczej jej nie zaszkodzi. O ile nie ma naklejek, decali ani papierowych elementów, powinna być ok. Chłodny wiaterek wyjdzie jej na dobre. Ja czekam na śnieg, żeby wyjść ze Snow Miku na spacerek... Chyba sobie poczekam.

      Usuń
  7. Śliczna jest ta figurka:) Ja sama na razie żadnych pełnowymiarowych nendo nie posiadam.
    Planujesz może zrobić kiedyś recenzję figmy Homury? Bo zastanawiam się nad kupnem już od jakiegoś czasu i Twoja opinia pewnie by mi pomogła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O Boże, Lulusz!
    Eee...
    Chyba powinnam inaczej zareagować.
    O Boże, Miku!
    Dobrze, dam sobie spokój może.
    Tak z ciekawości, jak bardzo droga jest taka zabawa w zbieranie figurek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, mi tam nie przeszkadza, możesz się zachwycać nawet tłem a nie figurką. ;3
      Czy ja wiem... hobby z założenia jest albo drogie albo czasochłonne. To należy raczej do tych pierwszych. Zależy jakie figurki chcesz zbierać i na ile w ciągu roku możesz sobie pozwolić. Nie ukrywam, że lepiej mieć pracę, na takie hobby, bo 300-400 zł rocznie szybko przestaje wystarczać.

      Usuń
    2. Kiedy ja się zachwycam figurką, tylko nie madokową :D
      Zbieracze figurek są przerażający. Całkowicie i totalnie. Nawet, gdybym pracowała, to jednak bym nie mogła zbierać.

      Usuń
    3. Mówi się trudno i umiera dalej. Dobrze, że znalazłaś coś do zachwycania się w notce. ;3
      No niestety, to nie jest hobby dla każdego. Zawsze jak mam komunikat, że paczka wleciała do Polski, to modlę się o brak vatu do płacenia... orz

      Usuń
    4. Jak juz się umiera, to szybko, nie jak w Kapłankach Przeklętych Dni, żeby ludzi nie denerwować.
      Dla mnie jednak te figurki nie są tego warte. Potrafiłabym wydać te pieniądze lepiej.Tak, zaliczam się do tych ograniczonym ludzi ,,postawisz je przecież i co, tylko patrzysz, zdjęcia robisz, ale długofalowych korzyści, zwłaszcza intelektualnych chyba nie ma". Korzyści intelektualne z figurki, co ja piszę dzisiaj XD

      Usuń
  9. Ta Miku w ogóle mi się nie spodobała :( W sensie jakoś mnie nie zaintrygowała, jest jak zwyczajna Miku standard z ciałkiem od innego nendka w yukacie. Za to Madoczka mega śliczna, jednak nie jestem *zaMEDUKOwana* na tyle, żeby ją kupić. Jeśli już to mogłabym kupić nendka zwykłej Madoczki i tyle by mi wystarczyło :P
    Ogólnie recenzja bardzo dobra (jak każda inna Twojego autorstwa :D) i czekam na więcej ^_^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, może to dlatego mi przypadła od razu do gustu. Nie jest kopiuj-wklej. Fryzurę nawet ma inną i w sumie na siłę dodali jej te kucyki. Zgaduje, że wersja Miku-wiedźma bardziej Ci pasuje?
      Mi właśnie zwykła Madoka nendo średnio podchodziła przez swoje długaśne ręce, za to maiko wpadła mi od razu w oku. No chyba, że mówimy o jej nendo w mundurku, ją chętnie bym przygarnęła~
      Dziękuję, postaram się nie zawieść~! ;u;

      Usuń
  10. Jest taka urocza, że nie da się jej nie kochać ^^

    OdpowiedzUsuń

 

Zaprzyjaźnione strony

O mnie

Moje zdjęcie
Zbieram różniste różności od dziecka. Teraz jest czas na figurki made in Japan z pieczątką z Chin (a może na odwrót..?). Przygotujcie się na zrzędzenie, opinie, recenzje, szmery bajery oraz zdjęcia właściwie czegokolwiek co może mi wpaść w ręce i pachnie chociaż trochę Japonią i nie tylko, bo w sumie czy jest powód by NIE zrobić wpisu na temat małej moe przywieszki?