Omurice オムライス

Ha! Dotrzymałam słowa i dumnie prezentuję kolejną notkę na moim blogu. (szkoda tylko, że tak późno…) Jest trzecią z cyklu o gotowaniu i zarazem pierwszą, do której nie potrzebujemy żadnych orientalnych składników. Przed państwem omryż~ (omurice brzmi jednak lepiej…)

Notkę dedykuję Beatce, która gorąco wyprosiła u mnie, żebym w pierwszej kolejności umieściła podany przepis. Dziękuję za motywację i przepraszam, że musiałaś czekać! m(_ _)m

Jak nazwa wskazuje, jest to skrzyżowanie omleta i ryżu. Wbrew pozorom, nie będziemy smażyć ryżu z jajkiem równocześnie, jakby to logika kazała, ale osobno. Bo czym jest to danie? Większość z Was widziało je już wcześniej w anime, bo zaraz po curry, jest najczęściej robionym daniem na zielonej szkole, obozie czy wypadzie poza domem. Oraz jest chyba najpopularniejszym daniem w maid cafe, gdzie możemy poprosić o słodki napis z keczupu. Nie przedłużając jest to smażony ryż w sosie pomidorowo-keczupowym z dodatkami, zawinięty w omlet i podawany w postaci elipsy. Został wymyślony pod koniec ubiegłego wieku. Ponieważ danie można, a nawet trzeba, jeść łyżką/widelcem i jest dość kolorowe, jest uwielbiane również przez dzieci.


Czego będziemy potrzebowali?

Omlet:
  •          2 jajek na omlet (lub 3 na dwie osoby)
  •          Odrobinę śmietanki
  •          Szczyptę soli i pieprzu

Ryż:
  •          100 g białego długo ziarnistego lub japońskiego ryżu (½  torebki)
  •          1 podudzie z kurczaka (lub ½ piersi)
  •          1 duża pieczarka (lub 2 mniejsze)
  •          ½ średniej cebuli (lub 1 mała)
  •          1 ząbek czosnku
  •          1 mały liść laurowy
  •          ½ kostki rosołowej
  •          1 czubata łyżeczka przecieru pomidorowego
  •          1 łyżeczka keczupu (ilość przecieru czy keczupu można zmienić w zależności od preferowanego stopnia pomidorowości)
  •          ¼ szklanki mrożonego lub konserwowego zielonego groszku
  •          ¼ szklanki marchewki pokrojonej w kosteczkę



Pragnę zaznaczyć, żebyście się nie sugerowali markami firm, które wybrałam do przygotowania tego przepisu. Jeżeli chcecie, możecie kupić produkty, które Wam najlepiej smakują, od zaufanego producenta. Jeżeli ktoś jest uczulony, bądź nie lubi jakiegoś składniku, może go spokojnie odpuścić.
Od czego zaczynamy? Od zagotowania wody na ryż. O tym jak to zrobić, możecie przeczytać tutaj.



Kiedy woda/ryż się gotuje, dokładnie myjemy mięso z kurczaka i kroimy na kosteczkę, którą łatwo przeżujemy.


Pieczarki myjemy i jeżeli nie są pierwszej świeżości (czyli blaszki nie są jasno różowe) to możemy je dodatkowo obrać z wierzchniej skórki i pokroić wzdłuż.



Cebule obieramy z łupinki i kroimy na kosteczkę, piórka, pół talarki, kwadraciki… Jak Wam wygodniej. Ząbek czosnku tniemy na drobną kosteczkę. Kostkę rosołową dodatkowo możemy rozkruszyć, żeby szybciej nam się później wchłaniała.


Kiedy ryż się gotuje, rozgrzewamy patelnie, nalewamy około łyżki oleju i dodajemy czosnek. Smażymy do momentu kiedy zaczniemy czuć jego aromat. Zmniejszamy ogień na średni i wrzucamy cebulę. Polecam mieszać zawartość cały czas, ponieważ o przypalenie tych obu składników nie trudno.


Kiedy cebulka z czosnkiem się ładnie zeszklą i zmiękną, dodajemy kawałki kurczaka i rozprowadzamy go równomiernie. Smażymy do momentu, kiedy straci swój kolor i zrobi się nieco twardawy. Wtedy wrzucamy pokrojone pieczarki i chwilę smażymy. (możemy dodać tutaj marchewkę)




Kiedy grzyby stracą kolor a kurczak gdzieniegdzie zarumieni, dodajemy czubatą łyżeczkę koncentratu pomidorowego, łyżeczkę keczupu, całość zalewamy pół szklanki  wody i wrzucamy pokruszoną kostkę wraz liściem laurowym. Mieszamy do równego rozprowadzenia składników. Zmniejszamy ogień na mały kiedy całość zacznie bulgotać. (w tym momencie możemy dodać groszek)

Uwierzcie mi, może nie wygląda, ale za to jak smakuje...
W tym samym czasie ryż powinien być gotowy i wykładamy go na miseczkę aby resztka wody z niego odparowała.


Całość dusimy do momentu zredukowania sosu. Wyciągamy liść laurowy i kosztujemy. Możemy dosolić, popieprzyć do smaku. Dodajemy ryż i dokładnie mieszamy do połączenia obu składników, natychmiast wyłączmy ogień i odstawiamy na bok.


 Nową patelnie (najlepiej teflonową) zostawiamy do rozgrzania i tym momencie przechodzimy do robienia omletu. W wyższej miseczce, wbijamy dwa jajka, dodajemy ociupinę śmietanki i solimy + pieprzymy do smaku. Całość ubijamy trzepaczką bądź widelcem do uzyskania gładkiej konsystencji.



Na rozgrzaną patelnie nalewamy odrobinę oleju i rozprowadzamy ją równomiernie po powłoce papierem ręcznikowym. Nabieramy nieco masy jajecznej na widelec/pałeczkę i skapujemy ją na olej. Jeżeli natychmiast zacznie skwierczeć – wylewamy resztę, energicznie mieszając. (lepiej użyć do tego czegoś co nie będzie rysowało teflonu, chociażby drewna) Mieszamy tak 5 sekund by rozprowadzić jajka na całość patelni i zostawiamy. Po upływie pół minuty sprawdzamy czy boki omletu odchodzą od brzegu i wyłączamy ogień.


Na środek przekładamy ryż i przy pomocy szpatułki, podważamy brzegi omletu i staramy się okryć masę z lewej i prawej strony. Jeżeli patelnia nie jest już najnowsza bądź nie teflonowa i omlet nam pęknie, to nie panikujemy i staramy się mimo wszystko. Omlet przesuwamy na bok i zręcznie przykrywamy patelnie talerzem, odwracając ją do góry nogami. Jeżeli zrobiliśmy to poprawnie to naszym oczom powinien ukazać się widok żółciutkiego omleta z przykrytym farszem.


<3
Przy pomocy ręcznika papierowego nadajemy mu kształt, poprawiamy rozdarcia jeżeli je zauważymy i dekorujemy keczupem. Możemy poprosić o to słodką pokojówkę, dziewczynę bądź żonę. Jeżeli jesteśmy singlami to cóż… Rysujemy sobie serduszko w celu przygotowania rytuału, przywołującego drugą połówkę. Potem cykamy słit focię naszego dania, żeby pochwalić się naszymi kulinarnymi zdolnościami na portalu społecznościowym. Potrawę natychmiast zjadamy. Oczywiście rytuał jest skazany na porażkę, bo nikogo na fejsie nie interesuje to, że umiesz gotować. :CCC



Czas przygotowania potrawy: 30 min
Egzotyczne składniki:  BRAK
Koszt jednej porcji: około 5-6 zł*
*Zakładając, że nie liczymy całkowitego kosztu kupienia produktów tylko sumę od ilości użycia w przepisie.

Pomijając żenujący koniec, mam nadzieje, że notka z przepisem jest czysta i prosta do prześledzenia. Jeżeli znajdziecie w sobie trochę powera, żeby zrobić to danie, to koniecznie pochwalcie mi się Waszym rezultatem. Jeżeli coś nie wyjdzie – chętnie doradzę.


A teraz pytanie na zakończenie: co byście narysowali na wierzchu omurice’a?

20 komentarze:

  1. Pora dodania wpisu jest zła, bo momentalnie zrobiłam się głodna i mam ochotę w tej chwili zafundować sobie taki omurice a z drugiej strony nawet nie chce mi się ruszyć dupy po czekoladę, która leży niedaleko. T.T
    Bardzo się cieszę, że podałaś ten przepis, jako, że sama kompletnie nie potrafię gotować a rozwalanie jajka na teflonowej patelni to moja specjalność (rodzice do teraz nie wiedzą jak to możliwe, bo oni zawsze wszystko potrafią odwrócić na drugą stronę bez rozwalenia T.T), więc będę zmuszona wcisnąć ten przepis matce, która w sumie ostatnio próbuje różnych nowości w kuchni. xD Zdjęcia wyglądają tak apetycznie, że zaczyna mi burczeć w brzuchu. Idę stąd sobie zanim zrobię się jeszcze bardziej głodna. T.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, przepraszam, tak mi się jakoś w czasie to wszystko rozciągnęło...
      To wszystko zależy od szczęścia, stopniu rozgrzania patelni i ilości oleju. XD Mi zazwyczaj się omlet rozlatuje ale zdarza mi się wyjść. :3
      Mam nadzieje, że Twoja mama się zgodzi i zrobi Ci coś takiego lub chociaż pomoże. Porcja jest na prawdę syta i smaczna. *o*

      Usuń
  2. Ja znam omurice z kanału Youtube "Cooking with dog" :) Tzn. nazwę znam, bo to prawda, że wcześniej zdarzało mi się widzieć w anime i tak dalej.
    Oczywiście, że narysowałabym świnię :3
    Ale samo danie wydaje mi się odrobinę zbyt czasochłonne. Nie jestem fanem omletów. Może gdy kiedyś będę mieć dzieci, to im zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie stamtąd wzięłam przepis. :D Uwielbiam ich kanał!
      Dlaczego świnię? o.o
      No niestety, troszkę zachodu z tym jest, ale tak naprawdę jeden garnek i dwie patelnie się zużywają na ten przepis. Wszystko zależy w jakiej kolejności się za wszystko weźmiemy. Jak ktoś ma wprawę w robieniu omurice, to może zejść mu znacznie mniej. :D Zrób im~! Na pewno chętnie się ucieszą!

      Usuń
    2. Haha, no, normalnie nie lubię programów o gotowaniu, bo wpędzają mnie w kompleksy tą zręcznością i czystością, ale piesek jest superfajny :)
      Świnię, bo świnie to najlepsze zwierzęta w historii!
      W tym sęk, że aktualnie mam tylko jedną patelnię, więc musiałabym dokupić jeszcze jedną xD

      Usuń
    3. No ja z reguły też, ale piesek i pani kucharka są przemili i bardzo fajnie pokazują jak wykonać te przepisy.
      Haha, chętnie to zobaczę. XD
      Da się na jednej, tylko trzeba ryż przełożyć na talerz, umyć ją i na niej omlet. ;_;

      Usuń
  3. Aaaach! Doczekałam się! :D Bardzo dziękuję za ten przepis! Prawdę mówiąc myślałam, że jest prostszy i jestem mile zaskoczona, bo sosik brzmi pysznie. Na pewno go wypróbuję w przyszłym tygodniu, niestety akurat jestem po zakupach i brakuje mi części składników, a chcę zrobić identyczny! :) Z kolei mój ulubiony keczup (Włocławski) najlepszy jest ze słoika, więc malowanie cudów na jedzonku może się skończyć niezbyt apetycznie :)) Jeszcze raz dziękuję za inspirację, a na przyszłość muszę pamiętać żeby czytać Twoje przepisy po posiłku! (macha do Tabithy i ściera ślinę z klawiatury)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co. :D Przepraszam, że musiałaś tyle na niego czekać. orz
      Nie jest aż tak trudny jak się wydaje. Dopiero jak się go zrobi i zmierzy z innymi przepisami to wtedy relatywnie wydaje się dość prosty. ;3 No to klops, możesz spróbować pędzelkiem spożywczym coś namalować na wierzchu. Też będzie ciekawie. ^o^ Wybacz... xD"

      Usuń
  4. Mniami *____* aż zgłodniałam, a ledwo co jadłam śniadanie xP. Ale szczerze, nigdy nie jadłam takiego omleta O___o. Ja bym takiej omurice narysowała na środku... mangową mordkę ohoho!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do wypróbowania przepisu w takim razie~ >w< Zawsze wszystkim smakuje jak go robię. xD"

      O, to jest myśl~

      Usuń
  5. Cudownie, że wstawiłaś przepis na omurice, bo z przyjaciolka bardzo dlugo szukalysmy roznych przepisow, a ten wydaje się być najbardziej przystępny~ Dobra robota ^_^ niedługo biorę się za gotowanie ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, cieszę się, że mogłam pomóc. ^o^ Jak wypróbujecie przepis to chętnie zobaczę Wasze efekty~ :D

      Usuń
  6. O tak, podpisuję się pod komentarzem Nany *o* Jesteś wielka !

    OdpowiedzUsuń
  7. Ekstra, że tak dużo zdjęć *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zbyt skomplikowane jak dla mnie. Wolę najpierw nauczyć się pichcić dania regionalne, na których wyrosłam, potem zabiorę się za coś innego. Moje kochane szare kluchy ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, może kiedyś jeszcze pokusisz się o zrobienie czegoś 'skośnego'. :P Pichcenie obcych dań pomogło mi w nauczeniu gotowania domowych potraw.

      Usuń
    2. Kiedyś robiłam kulki ryżowe :D Ale ja jestem szurnięta na punkcie patriotyzmu lokalnego.

      Usuń
    3. Haha. Btw też należysz do tych ludzi co by nie potrafili przestawić się z jedzenia pieczywa na ryż? Bo sporo osób znam co by w życiu się nie zamieniło... o.o

      Usuń
    4. Nie, nie potrafiłabym. Nie lubię ryżu.

      Usuń
  9. Bardzo smaczne, robiłam kiedyś z innego przepisu i "nadzienie" omleta w poprzedniej próbie nie było tak smaczne jak z tego przepisu :) Oczywiście milion modyfikacji tj. tylko ketchup bez przecieru, dodatek chili, warzywa na patelnie z kukurydza, papryką, fasolką, marchewką i brokułami, brak pieczarek (nie lubię ). A w omlecie nie dałam śmietanki (bo nie mam) za to dolalam trochę wody, żeby wyszedł większy omlet xD Nawet zwinięcie wyszło pierwsza klasa i nie było widać zupełnie, że przy doginaniu brzegów omletu cześć się rozwaliła. A wpakowałam jakoś do środka 2 razy więcej farszu niż ostatnio :) Szkoda tylko, że nie ma zdjęcia jak już na patelni złożyłaś boki, bo dla osoby, która robi pierwszy raz to nie jest takie oczywiste, że wcale nie trzeba idealnie domknąć o omurice nie musi przypominać zwinietego naleśnika :) U mnie między jednym brzegiem a drugim była przerwa dobre 5 cm :p Ale trzeba przykleić kraniec omletu do ryżu, przykryć patelnię talerzem i szybko odwrócić do góry nogami i okazuje się, że wygląda jak wzorcowy omurice :) Az szkoda, że tak pachniało, że nie zdążyłam zrobić zdjęcia :p

    OdpowiedzUsuń

 

Zaprzyjaźnione strony

O mnie

Moje zdjęcie
Zbieram różniste różności od dziecka. Teraz jest czas na figurki made in Japan z pieczątką z Chin (a może na odwrót..?). Przygotujcie się na zrzędzenie, opinie, recenzje, szmery bajery oraz zdjęcia właściwie czegokolwiek co może mi wpaść w ręce i pachnie chociaż trochę Japonią i nie tylko, bo w sumie czy jest powód by NIE zrobić wpisu na temat małej moe przywieszki?