TADAAA~ Oto i wspomniana przeze mnie zupka. Jest zgrabnie
zabezpieczona folią co by ktoś niechcący w sklepie wieczka nie podważył. W
sumie to nawet dobry pomysł.
Pewnie zdjęcia tego nie oddadzą ale znak SHIN na opakowaniu
jest wypukły. Fajnie się po nim przejeżdża palcem. (skrzywienie zawodowe do
wypukłych wydruków) Ale poza tym, że daje efekt wypukłości to nie posiada innej
funkcji. Jakoś nie zapobiega dodatkowo wyślizgiwania się kubka z dłoni. Nie to,
żeby opakowanie było jakieś ekstremalnie śliskie. Leży w dłoni dość komfortowo.
Ale przejdźmy do konkretów. Skoro mamy do czynienia z zupką
w pojemniczku to logika nakazuje nam zalać zawartość wrzątkiem. Tak też było w
tym wypadku. Zagotowałam wodę, wsypałam saszetkę z bazą zupy, zalałam do
wyznaczonej linii, zakleiłam wieczko z powrotem. Musiałam czymś je dociążyć bo
materiał, z którego zostało wykonane pod wpływem otwarcia nieco się
odkształciło a buchająca para też tutaj nie sprzyjała.
5 minut minęło a ja zrobiłam się głodna. Trzeba zjeść coś na
śniadanie. Niezdrowe jedzenie jest zdecydowanie najlepsze na początek dnia.
Pierwsze spostrzeżenie? Jakie duże kawałki shiitake. Ogólnie
jestem wielką fanką grzybów,(poza pleśnią) a szczególnie shiitake, więc kiedy
znajduje je w daniach to jestem przeszczęśliwa. W wersji zupki do gotowania
również wystąpiły te grzyby ale były w o wiele mniejszych kawałkach. Stąd też
moje zaskoczenie kiedy naliczyłam 3 poprzeczne plasterki a nie żadne śmieszne
kosteczki.
Shiitake~ <3 |
A co z samym smakiem? Muszę powiedzieć, że nie wiem. Kiedy
jadłam ją byłam chora i straciłam prawie całkowicie smak. Czułam tylko lekkie
pieczenie. Dmuchanie nosa między kęsami nie pomogło. Pomyślicie więc, na cholerę
brałam się za recenzje smaku zupki skoro nie mogłam jej posmakować? Raz już
zdarzyło mi się ją zjeść i jeżeli mnie pamięć nie myli, to była identyczna jak
ta gotowana. Nawet makaron był taki fajny. Zazwyczaj makaron w zalewanych
zupkach mi nie smakuje a tutaj byłam w stanie go zaakceptować.
Co bym poleciła: wersję w kubku czy gotowaną? Wiadomo, że ta
gotowana będzie smaczniejsza ale jeżeli nie macie warunków ani kuchenki pod
ręką, wersja kubeczkowa też daje radę. To chyba do tej pory najlepsza taka zupka
jaką jadłam. Polecam.
Czy sięgnę po nią raz jeszcze? Chętnie.
Smak oceniam na: Bardzo dobry.
Informacje o produkcie:
SHIN CUP
Producent: NONG SHIM, Seul, Korea.
Wartość odżywcza w jednej porcji: 330 kcal.
Zakupione w: Kuchnie Świata, Magnolia, Wrocław.
Dostępne: Większość sklepów z orientalną czy sprowadzaną
żywnością typu Kuchnie Świata, Allegro.
Cena: Około 5 zł.
Z tego typu zupek wolę raczej wersje do gotowania w miseczce/garnku, więc raczej spróbuję zupki z poprzedniej recki :) Tylko bez wypłaty to ja nie mam po co jechać do Kuchni Świata, tyle wspaniałości do wypróbowania! Czekam na kolejne smaczne recenzje! ^^
OdpowiedzUsuńTak będzie najlepiej. :D Ta gotowana jest na prawdę pyszna i taka fajnie pikantna. Haha, no tak. Ja przynajmniej 30 zł zawsze zostawiam kiedy jestem w Kuchni Świata. orz A zdarzało mi się i 50 wydać.
UsuńJuż wkrótce dodam coś poważnego~! :D Szkoda tylko, że tak mało osób komentuje te wpisy. ;__;