Hej, pomyślałam sobie, że skoro znowu nie będzie Madokowej
Soboty (który to już raz z kolei..?), to może wrzucę coś ciekawego, na zimne jesienne dni. Przepis prosty jak
danie z proszku, ale za to jakie dobre. W dodatku mamy satysfakcje tego, że
upichciliśmy coś konkretnego, z tak banalnych składników. W dodatku jest to
kolejna japońska potrawa, do której nie będziemy potrzebować nic
‘skośnego’. Przedstawiam Wam
‘Napolitan’.
Zaraz, zaraz… Japońskie spaghetti? Przecież to gwałt na
sztuce kulinarnej! (jak rzekłby niejeden Włoch, lub miłośnik kuchni włoskiej) A
jednak ten eksperyment, stał się lubianą i popularną potrawą. Wymyślona ona została przez
japońskiego szefa kuchni Shigetadę Irie w Yokohamie. Powodem do stworzenia potrawy, była inspiracja
mieszaniem, przez gotujących żołnierzy, makaronu z keczupem. Odświeżony pomysł,
nazwał ku czci Neapolu. Stąd dwie dopuszczalne nazwy potrawy. Napolitan lub
Naporitan, obie są poprawne ze względu na specyfikę japońskiego języka, gdzie
nie rozróżnia się liter r i l.
Wspomniałam już, że do przygotowania tej potrawy, nie
będziemy potrzebowali wyszukanych składników, zatem jakie się znajdują?
- 1 porcja makaronu typu spaghetti
- ¼ papryki
- 1 mała cebula
- 2 plastry szynki/wędliny/boczku lub 1 parówka
- 2 średnie pieczarki lub 1 duża czy 3 malutkie (jak nie lubimy to opuszczamy ten składnik)
- 1 ząbek czosnku
- 1 czubata łyżka ketchupu
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka sera typu parmezan
- Natka pietruszki i parmezan do przybrania wedle uznania
Nastawiamy wodę na makaron. Przynajmniej 1 litr na porcję.
Solimy. W między czasie przygotowujemy resztę składników.
Wędlinę kroimy na paseczki, pieczarki na średniej grubości
plasterki.(jeżeli nie są pierwszej świeżości to obieramy je ze skorki) Ząbek
czosnku miażdżymy, obieramy, przekrajamy na pół, wyrzucamy wnętrze i kroimy na
drobną kosteczkę. Paprykę kroimy na bardzo cienkie paseczki a cebulę w
‘piórka’.
Przez ten czas nasza woda powinna się zagotować. Wrzucamy
makaron i mieszamy. Możemy dodać ‘kapkę’ oleju.
W tym samym czasie rozgrzewamy 1 łyżkę oleju lub oliwy i
wrzucamy posiekany czosnek. Mieszamy intensywnie by wydobyć jego zapach.
Dodajemy cebulę.
Kiedy całość nam się zeszkli, dodajemy pokrojoną wędlinę
oraz pieczarki. Mieszamy od czasu do czasu, aby nic nam nie przywarło. W międzyczasie pilnujemy wody na makaron, wrzucamy go i również mieszamy, aby nie przywarł.
Kiedy całość się podsmażyła, dodajemy pokrojoną paprykę i smażymy
przez chwilkę. Kiedy papryka będzie powleczona olejem, dodajemy czubatą łyżkę
keczupu (wedle uznania) i całość starannie mieszamy, aby każdy składnik był nim
wymieszany. Całość podlewamy ¾ szklanki wody, dodajemy szczyptę soli oraz
mieszamy. Czekamy do momentu wrzenia.
Dodajemy do całości ugotowany już makaron. Jeżeli nasz sos
będzie gotowy przed makaronem, to wyłączamy go i podgrzewamy dopiero jak ten
drugi się ugotuje.
Następnie dodajemy starty ser oraz łyżkę masła. Całość
mieszamy aż do roztopienia masła.
Całość wykładamy na talerz i dekorujemy tartym serem oraz
natką pietruszki. (może być suszona)
Jak to wszystko smakuje? Nie ukrywam, że jakość oraz marka
keczupu, mają tutaj największe znaczenie.
Z tych tańszych sos też będzie
smaczny, ale te bardziej ‘pomidorowe’ czy przyprawione, dodadzą całości dość ciekawy
posmak. Nie będę pisać, która marka robi najlepszy keczup, bo nie wiem. Każdy
ma swoje upodobania, ja mogę tylko wymienić te, na których robiłam tę potrawę.
Zainteresowanych proszę pytać.
Jak dla mnie jest to całkiem fajna alternatywa, dla znanego
i uwielbianego w Polsce spaghetti. Jest stosunkowo tanie i proste w
przygotowaniu, idealne dla studenta. Ponieważ makaron oraz keczup do drogich
nie należą, możemy je dawkować do woli.
Ostatnio próbowałam wersji z resztkami boczku i szynki, bez
pieczarek i wyszło rewelacyjnie. Chyba każda wędlina będzie pasowała do tego
dania. Oczywiście wegetarianie będą mogli pominąć ‘element’ mięsny w daniu, ale
nie zalecałabym zamienianie go sojowym odpowiednikiem.
Prosimy o dokładkę~! |
Egzotyczne składniki:
brak
Koszt jednej porcji: około 3-5 zł*
*Zakładając, że nie liczymy całkowitego kosztu kupienia
produktów tylko sumę od ilości użycia w przepisie.
Nie lubie tych jedzeniowych postów... zawsze robię się zbyt głodna...
OdpowiedzUsuńWybacz. XD' Niestety do nich mam najwięcej zrobionych zdjęć. Ostatnio nie mam dobrego naturalnego światła w pokoju więc o robieniu zdjęć figurkom mogę pomarzyć. <_<"
UsuńCooking with dog <3
OdpowiedzUsuńW ogóle aww, miarka do spaghetti XD!
I poskarżę się, że jestem jedyną osobą w moim domu, która lubi makaron :C
Kocham ich. <3
UsuńNoo, ją też kocham, dodawali ją jakiś czas temu w gratisie do spaghetti Lubelli. <3
Ale jak to. ;_; On jest tani i smaczny i można go łączyć ze wszystkim-
Głodna!
OdpowiedzUsuńJutro nie mam nic do roboty, więc pewnie będę sobie kucharzyć ;D
Dziękuję za pomysł <3
Napisz potem jak przeżycia. :D Fajnie wiedzieć, że moje przepisy mogą kogoś zaciekawić~
UsuńSamo spaghetti uwielbiam, ale nie wiem czy bym zjadła tego napolitana... cebula i papryka... Nie lubię tych składników XD A bez nich to pewnie nie byłoby już to samo :P
OdpowiedzUsuńCebula w tym daniu, nie jest bardzo wyczuwalna, musiałabyś ewidentnie trafić na jej kawałek i mocno się zastanowić nad jej smakiem podczas jedzenia, żebyś odkryła jej smak. Co do papryki nic nie poradzę, ma swój specyficzny smak, który w tym daniu raczej ciężko wybić. :C Ale spróbować możesz! Też będzie smacznie~
UsuńWszystko zjem, gdym głodna. I potem takam gruba.
OdpowiedzUsuńNie jesteś gruba. D: chociaż przyznam, że węglowodany niezbyt dobrze służą smukłej sylwetce... Szczególnie te mączne.
UsuńJestem wielką fanką makaronów wszelakich i ogólnie kuchni włoskiej, to totalnie moje klimaty, ryżem nie pogardzę, ale w moim osobistym rankingu jest jedynie przed ziemniakami, których naprawdę nie lubię, więc to absolutnie danie dla mnie. Czas się nauczyć gotować! xD
OdpowiedzUsuń