Fresh Udon with Seafood od Bongojang


Kiedy macie ochotę na zupkę a’la chińską, to nie chcielibyście aby ona czymś się wyróżniała od reszty? Czasami tak mam i sięgam po coś co zwróci moją uwagę. Zawsze wtedy wybieram zupkę Fresh Udon with Seafood od Bongojang o smaku owoców morza.




Co w niej takiego niezwykłego? Przede wszystkim, gruby, smaczny i sprężysty makaron udon. Tak jak reszta azjatyckich makaronów jest wytworzony z mąki i wody. Nie ma tu miejsca na żadne jajka, spulchniacze i inne bzdety. Za podstawę makaronu w Azji, nie ważne o jakim kształcie i jakim sposobie wytwarzania, robi mąka z wodą. No i ewentualnie sól. Potem mamy wszystkie inne odmiany takie jak makaron sojowy, ryżowy, z konnyaku, gryczany itp. (chyba, że spożywamy makaron do ramenu kiedy zamiast jakiegoś utleniacza, dodawane jest jajko)

Nazwa udon może odnosić się zarówno do potrawy jak i makaronu, jednak kiedy mamy na myśli to drugie to lepiej dodać, że chodzi nam o makaron. Samo danie pochodzi z Japonii i ma kilka odmian w zależności od dodatków oraz regionu z którego pochodzi. Ta wersja instant nie jest żadną konkretną w dodatku została wyprodukowana w Korei ale to nie przeszkadza. W końcu jemy danie instant a nie prawdziwą zupę z przydrożnej knajpki.





Zerkam na opakowanie, widzę, że tam dodali trochę mątwy, alg i małży. Myślę sobie, że nie jest źle. Faktycznie wersja o smaku owoców morza. Producent kazał zagotować 300 ml wody i wrzucić tam makaron i go trochę podgotować. Ja dolałam trochę więcej bo miałam wątpliwości czy przy takiej głębokości garnka makaron by się w ogóle zanurzył.





No ale mniejsza z tym, garnek z wodą nastawiony, co mamy w paczce? Hermetycznie zapakowany 'świeży' makaron oraz dwie saszetki. Jedna z bazą zupy a druga z suszonymi dobrodziejstwami natury. Nasze ‘nudle’ były grube już przed gotowaniem więc czy po spędzeniu 4 minut w garnku z gotującą się wodą coś to dało? Miałam wrażenie, że jeszcze bardziej napęczniał.



Dobra, 3 minuty minęły, wrzucamy resztę przypraw, starając się nie uwalić kuchenki, którą wcześniej czyściliśmy. Mieszamy kilka razy i po minucie wlewamy do miski.

Czas jeść! Dobrze, że dodałam więcej wody  to makaron ładnie się rozdzielił i zupy było odpowiednio dużo. Na pierwszy rzut oka widać ciemne kawałki alg i to, że każda kluska jest ciężka i dość gruba. Serio. Średnica takiej kluski to przeciętna grubość pałeczki w jej środkowym miejscu. (jeżeli mówimy o tych kupnych, nie jednorazowych)


Smak jest zdecydowanie morski. Ale zauważyłam, że każdy producent i każda odmiana zupki inaczej smakuje nawet jeżeli jest rzekomo o tym samym smaku. Ale to dobrze, przynajmniej nie mamy wrażenia, że jemy w kółko to samo i tylko etykietki się zmieniają. Miejscami jest pikantnie. (i to uczucie palenia pozostaje w naszych ustach na przynajmniej 5 minut po skończeniu posiłku) Warzywa smakują jak warzywa, algi też, kawałki czegoś co podobno pływało również. Jak tak łowiłam ten makaron pałeczkami to zaintrygowała mnie ich długość. Nigdy jakoś wcześniej nie zwracałam na to uwagi aż do teraz. Postanowiłam wyciągnąć pierwszą lepszą kluskę i ją zmierzyć.



Co się okazało? Nie wiem czy widać to na zdjęciu ale do momentu zgięcia, kluska wynosiła 28 cm. Więc całość ma spokojnie 58-59 cm. Wow. Uprzedzając Wasze myśli, czy pałeczkami da się to jeść odpowiem, że da. Bez kłopotu. Makaron daje się złapać. Jak zostaje płyn to przechylam miskę i wypijam. W Azji rzadko kiedy używają łyżek do jedzenia tego typu potraw chociaż zdarza się. W sumie tak jest szybciej. Bo pałeczki trzeba odstawić, wziąć łyżkę do wypicia płynu, za dużo z tym roboty. Łyżka już nie złapie tak długiego makaronu a co najwyżej nas ochlapie. Dlatego i ja staram się unikać jedzenia łyżką.

Z ciekawostek dodam, że w Japonii można siorbać jedząc makaron. W końcu jest długi i śliski i zazwyczaj spożywany z płynem. Jak wciągamy go szybko do buzi to siorbanie wychodzi samo z siebie. Nie jest to coś co jest uważane za niegrzeczne zachowanie. Ja jednak nie proponowałabym tak jeść w restauracjach japońskich na terenie naszego kraju. Bo nawet jeżeli nie robimy nic niezgodnego z japońską etykietą, tak polscy pracownicy czy inni goście mogą uznać to za niestosowne.

Czy sięgnę po nią raz jeszcze? Bez problemu.

Smak oceniam na: Bardzo dobry. (dostępny jest również wariant o smaku kimchi)

Informacje o produkcie:

Fresh Udon with Seafood
Producent: Bongojang(HANIL FOOD CO.,LTD), Gyeonggi-do, Korea Południowa.
Wartość odżywcza w jednej porcji: 256 kcal.
Zakupione w: Kuchnie Świata, Magnolia, Wrocław.
Dostępne: Większość sklepów z orientalną czy sprowadzaną żywnością typu Kuchnie Świata.
Cena: Około 7 zł.

No i zastanawiam się tak na marginesie, pisać takie luźne ciekawostki dotyczące kultury jedzenia w Japonii? Bo nie wiem czy to konieczne i czy po prostu nie zanudzam Was dodatkowym biadoleniem nie na temat. (chociaż jest na temat D: ale ja sama nie wiem) Dajcie mi w takim razie znać.


5 komentarze:

  1. sdghjkhf przez te wszystkie recenzje zupek sama nabrałam na nie ochoty, orz. chyba czas odwiedzić kuchnie świata w manufakturze, ale jakoś zawsze wydawało mi się, że mieli tam masakrycznie mały wybór :I a przynajmniej tego co tutaj na blogu opisujesz to chyba nie widziałam u siebie, ale ja tam rzadko zaglądam. chipsów o smaku ośmiornicy na pewno nie było, ani żadnych słodyczy też, ughhh D:
    pozostaje mi czekać na więcej recenzji bo naprawdę fajnie się je czyta :D co do ciekawostek to jestem za, przynajmniej recenzja nie jest nudna~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja tam byłam to mieli, ale jak Beatka poszła to już niekoniecznie. XDDD I weź tu ich zrozum. Przy kasie mieli ogromny wybór pocków. W wersji koreańskiej ale zawsze to coś. Polecam migdałowe. <3
      Okej~! Zobaczę co da się zrobić w tej kwestii. :3

      PS.
      Tym razem mi się udało. <3 Sama ją czyściłam to musiała wyglądać pięknie. :3

      Usuń
  2. btw. kuchenka tym razem czysta hehe :D (nie mogłam się powstrzymać żeby tego nie napisać, wybacz :3)

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie, trzeba będzie zapolować w Kuchniach! Może na początku miesiąca będzie? :) A notka jak zwykle smaczna i dokładna, ciekawostki jak najbardziej na plus. Nigdy człowiek nie wie czego jeszcze może się dowiedzieć o Japończykach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno być. :D Są te zupki na Allegro ale cena wysyłki nie jest zbyt zachęcająca... Pomimo, że smakują na prawdę super. -dylematy-
      Dobra, trza będzie pozbierać różne ciekawostki. :D

      Usuń

 

Zaprzyjaźnione strony

O mnie

Moje zdjęcie
Zbieram różniste różności od dziecka. Teraz jest czas na figurki made in Japan z pieczątką z Chin (a może na odwrót..?). Przygotujcie się na zrzędzenie, opinie, recenzje, szmery bajery oraz zdjęcia właściwie czegokolwiek co może mi wpaść w ręce i pachnie chociaż trochę Japonią i nie tylko, bo w sumie czy jest powód by NIE zrobić wpisu na temat małej moe przywieszki?