Twin Pack Nia Teppelin od Phat! Company.


Hejka, tak szybko się mnie nie spodziewaliście, prawda? Znowu nabrałam motywacji do działania i postanowiłam to wykorzystać. Ta recenzja miała iść do kategorii ‘na szybko’, ale stwierdziłam, że właściwie mam materiał zdjęciowy, no i w sumie mogę coś o figurce powiedzieć. Niestety nie było sesji na dworze, ale mam nadzieje, że mi to wybaczycie. Nie przedłużając już, zapraszam do lektury~!

Twin Pack firmy Phat! Company, miało być serią figurek sprzedawanych w parach w przystępnej cenie. Figurki mierzą średnio 10 cm (jak nendoroid) i są umieszczone w przedziale cenowym między 2 a 3 tysiącami jenów. (około 60-90 zł) Cena za sztukę więc była dość atrakcyjna. Na pierwszy ogień poszły pannice z Panty and Stocking, ale z braku funduszy, nie mogłam sobie na nie pozwolić.

Oryginalny projekt.
Nie trzeba było długo czekać aby firma podłapała bakcyla i wypuściła kolejne postaci… w stylu Panty and Stocking. Ponieważ Tengen Toppa Gurren Lagann wyszło spod studia GAINAX, jak wspomniana przeze mnie poprzedniczka, kolaboracja była możliwa. Szybko powstał projekt, przedstawiający Yoko Littner oraz Nię Teppelin w kreskówkowym stylu serii o niegrzecznych anielicach. Twórcy postanowili nas rozpieścić i dodali Bootę jako dopełnienie zestawu.


Fani zacierali ręce, a preordery poszły w ruch. Zrobiłabym to samo, gdyby znowu nie brak gotówki. Prawdę powiedziawszy, to chciałam chociaż jedną z pary, po to, żeby mieć figurkę z Twin Packa, a niżeli samą postać. Wstyd się przyznać, ale materiał źródłowy z przeuroczymi panienkami, obejrzałam dosyć pobieżnie, odstawiając anime po pierwszym odcinku. Wiem, że ta seria jest niemal kultowa, szczególnie na zachodzie, jednak ja nie mogłam się przebić. Może jeszcze dam jej szanse, ale to tylko za sprawą anime Kill la Kill, o czym chciałabym Wam kiedyś napisać.



Jak już mówiłam, seria jest mi obca, a o samej Nii (jak wymawia się jej imię?!) wiem tylko tyle, że jest córką jakiegoś króla kosmitów, jest zabujana w głównym bohaterze i że jest ładna. To właśnie jej oczy i przedziwne włosy urzekły mnie. Ale pamiętacie jak wspomniałam już, że nie miałam gotówki? Z pomocą przyszła Agu, która kiedyś kupiła ten zestaw na spółkę z Mao. Po jakimś czasie odezwała się do mnie z pytaniem, czy bym jej nie chciała. Cena mnie skusiła więc się zgodziłam. Czy figurka była warta zakupu? Na pewno była warta 35 zł, które za nią zapłaciłam. Postać swoim wzrostem wyróżnia się z tłumu figurek o podobnym przedziale cenowym, co można zaliczyć na plus. Ponieważ wykonana jest z lekko gumowatego PVC, raczej nie zanosi się na to, by przy upadku mogła jakoś poważnie ucierpieć, kolejny plus.





Minusy? Jest ich sporo. Malowanie jest dość niechlujne. Farba wystaje poza linię, widać odpryski i zadrapania. Wzdłuż burzy loków, pędzi widoczna linia łączenia, która jest nie widoczna, o ile nie patrzymy na Nię en face. Kiedy tylko ją przekręcimy na bok, no to nie ma bata, żebyśmy tego nie zobaczyli.




Kolory są dosyć ciemne, brudne, w porównaniu do zdjęć prototypu oraz ilustracji, na której była bazowana. Najbardziej widać to po użytej butelkowej zieleni, która wręcz kłuje w oczy. Kolejnym minusem jest niepasujący bolec u podstawki. Nie wchodzi do końca do dziury pod jej butem, więc chcąc nie chcąc, jest dość dobrze widoczny. Wisienką na torcie są jej włosy, które są wykonane z innego materiału jak reszta. Jednak na szczęście nie widać tego tak jak w przypadku zaślepki Asuny…



Powodem może być fakt, że koszty wykonania obu pań były wyższe niż jak to firma zakładała. O ile postacie z Panty and Stocking były nieco mniej skomplikowane a kurs jena był korzystniejszy dla samych Japończyków, tak sytuacja z dziewczynami z Gurren Lagann’a była nieco inna. Data wydania figurek była odwlekana przez kilka miesięcy a ostateczny produkt pozostawia wiele do życzenia. Pomimo tego cieszę się, że ją posiadam.

I'm judging you.
Porównanie wzrostu.

Jakość wykonania czy brak Booty ,nie odstraszyły mnie i pisząc tę recenzję uśmiecham się, ze względu na miłe wspomnienia związane właśnie z tą figurką.

Witka~



Informacje o produkcie:

Postać: Nia Teppelin
Seria: Tengen Toppa Gurren Lagann
Producent: Phat! Company
Typ figurki: Twin Pack
Zakupione od: Agu
Cena: 2362 jenów za obie, ja zapłaciłam coś około 35 zł za Nię
Data wydania: 25.09.2013




Oceny:

Rzeźba: 8/10
Malowanie: 6/10
Podstawka: 4/10
Radocha: 9/10

Bonusowa tapetka.

9 komentarze:

  1. Mimo tych mankamentów chciałabym! Podoba mi się niesamowicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma w sobie taki urok, któremu nie można się oprzeć, potwierdzam. ;3

      Usuń
  2. Za anime miałam się zabrać już dawno temu, no, ale się nie zabrałam. Figurka rzeczywiście ładna, aczkolwiek... tak jak mówisz, kolory są ciemne. Na ogół fajna figurka. Ja tam się modlę, żebym choć jedną w życiu miała XD ahaha

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna jest! No i patrząc na jej cenę i bardzo ciekawy projekt to myślę, że można wybaczyć te wszystkie niedociągnięcia. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG, śliczna! Uwielbiam styl Panty & Stocking, uwielbiam designy postaci z TTGL! Straszna szkoda, że następne Twin Packi już są z malutkimi stopami, ale nadal śliczne, jeśli wydadzą jakąś postać, którą lubię i NIE BĘDZIE JUŻ WYPRZEDANE jak Rika i Yukimura z Haganai (;_;), to pewnie kupię :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boote mam ja wraz z Yoko :). Powiem szczerzę, że Nii nienawidzę okropnie. Jest to dość dziwaczna postać w TTGL i jestem zdecydowanie z tych osób które szaleją za Yoko i jej historią a Simon i Nia to tak w sumie... meh. Ten Twin Pack był jednym z fajniejszych i mam nadzieję, że Phat wpadnie na pomysł wydania czegoś takiego z Kill la Kill. Brałabym. Cena jest całkiem fajna a i styl starej śmietanki Gainaxu to jest to. Cieszę się, że stworzyli razem nowe studio.

    OdpowiedzUsuń
  6. O czym jest Panty i Stocking i od ilu jest lat?

    OdpowiedzUsuń

 

Zaprzyjaźnione strony

O mnie

Moje zdjęcie
Zbieram różniste różności od dziecka. Teraz jest czas na figurki made in Japan z pieczątką z Chin (a może na odwrót..?). Przygotujcie się na zrzędzenie, opinie, recenzje, szmery bajery oraz zdjęcia właściwie czegokolwiek co może mi wpaść w ręce i pachnie chociaż trochę Japonią i nie tylko, bo w sumie czy jest powód by NIE zrobić wpisu na temat małej moe przywieszki?